Podsumowanie miesiąca- luty 2017- nowy blog, nowa ja.
Wróciłam :) trochę mnie nie było, ponad tydzień. Musiałam ułożyć sobie wszystko na nowo. Uczyłam się do poprawy, zaczęłam chodzić na siłownię oraz przemyślałam kilka spraw, które trzeba byle zmienić.
Nowy blog, nowa ja. Tak można podsumować luty 2017. Każdy mówi, że styczeń to miesiąc w którym zmiania się życie, ja zmieniłam w lutym. Jak na zdjęciach widzicie, trochę dopadło mnie zmęczenie. Postanowiłam więcej pokazywać siebie, to jak wykładam, jak się ubieram. Czemu, by nie ;)
Zapraszam na podsumowanie.
Nadszedł ten czas, że zamiast marudzić wzięłam się w garść i zaczęłam chodzić na siłownię. A co tam, przecież każdy może tam iść, nawet taki leń jak ja. W technikum często ćwiczyłam, to i moja figura była ładniejsza. Teraz się zestarzałam i potrzebuję do tego motywacji. Taka oto motywacjącert wydana 100 na karnet. Mieszkasz w dużym mieście i jesteś studentem bądź uczniem? Mogę polecić Ci karnet, fajna opcja. (link do karnetu) Bo gdy zapiszesz się i ściągniesz ludzi ze sobą, możesz nawet ćwiczyć za darmo. Jak? Wejdź na stronę (ps. Wpis nie jest sponsorowany).
Do 8 marca jest promocja, za 269 na 6 miesięcy karnet. Oferta całkiem ciekawa ;) Ja już skorzystałam- mój karnet kończy się 20 września ;)
Co takiego się wydarzyło, że podniosłam tyłek i kupiłam ten karnet? Zwyczajnie mam problemy z trawieniem, metabolizmem. Słyszeliście kiedyś o zespole jelita drażliwego. To właśnie ja to mam i aby mój organizm dobrze pracował, potrzebuję dużo ruchu. Co czwartek chodzę na zumbę i uwierz mi jest bardzo przyjemnie.
Do 8 marca jest promocja, za 269 na 6 miesięcy karnet. Oferta całkiem ciekawa ;) Ja już skorzystałam- mój karnet kończy się 20 września ;)
Co takiego się wydarzyło, że podniosłam tyłek i kupiłam ten karnet? Zwyczajnie mam problemy z trawieniem, metabolizmem. Słyszeliście kiedyś o zespole jelita drażliwego. To właśnie ja to mam i aby mój organizm dobrze pracował, potrzebuję dużo ruchu. Co czwartek chodzę na zumbę i uwierz mi jest bardzo przyjemnie.
Nowy wygląd bloga. Niestety, czasy są takie jakie są i ich nie zmienimy. Patrzymy na wszystko przez pryzmat wyglądu. Gdy blog nie jest ładny, nikt nie będzie chciał zostać, bo skoro nie potrafię zadać o swoją przestrzeń to po co ktoś ma marnować na nią czas. Dlatego zmieniłam układ szablonu i logo (link do Karoliny). Dodatkowo zmieniłam nagłówek na Fb. Muszę z tej strony podziękować Marcie>>KLIK<<, która jest bardzo cierpliwa. Jestem bardzo marudna, dlatego dziękuję za pomoc i nowy baner na FB.
Kolejna zmiana to moje uzębienie. Bardzo nie lubię chodzić do dentysty. Kruszą mi się pierwsze ząbki. Okazało się, że jest to wina mojej szczęki. I w taki oto sposób będę nosiła aparat. Zamiast odkładać na mieszkanie, chcę zrobić zęby. Żeby za kilka lat moje dolne uzębienie, nie wybiło górnego. Jestem ciekawa jak będę wyglądać za 2 lata.
Dentystka, którą odwiedziłam ma zakład na Mokotowie. Gdy skończę kurację, słowo, że podzielę się z wami wszystkim. I to nie prawda, że jak w Warszawie to drogo. W miejscowości obok miejsca zamieszkania moich rodziców, jest dentysta, który wyrwał zęba za 200 zł. Takie ceny są podobne w stolicy. Tu gdzie ja przyszłam, jestem pozytywnie zaskoczona wiedza i dużymi kompetencjami osoby, która się będzie mną zajmować. Będę starała się co miesiąc napisać kilka słów o kosztach, jakie ponoszę. A może ktoś z moich czytelników miał aparat na zębach i Omów podzielić się kosztami w komentarzu? Napisz proszę nazwę miejscowości.
Dentystka, którą odwiedziłam ma zakład na Mokotowie. Gdy skończę kurację, słowo, że podzielę się z wami wszystkim. I to nie prawda, że jak w Warszawie to drogo. W miejscowości obok miejsca zamieszkania moich rodziców, jest dentysta, który wyrwał zęba za 200 zł. Takie ceny są podobne w stolicy. Tu gdzie ja przyszłam, jestem pozytywnie zaskoczona wiedza i dużymi kompetencjami osoby, która się będzie mną zajmować. Będę starała się co miesiąc napisać kilka słów o kosztach, jakie ponoszę. A może ktoś z moich czytelników miał aparat na zębach i Omów podzielić się kosztami w komentarzu? Napisz proszę nazwę miejscowości.
Luty to dla mnie czas nauki na poprawkę. Nigdy nie miałam 2 na świadectwie. Ba miałam tylko jedną 3 i to z polskiego. A tak to same 4 i 5, aż tu nagle 2 w usosie i trzeba się poprawiać. Nie uda się, no cóż, trzeba płacić 300-400 zł. Bardzo bym chciała tego uniknąć. Tak bardziej niż bardzo.
W lutym wybraliśmy się na bal. W tym roku mam takie szczęście, że gdy coś się dzieje to mam szkołę. No cóż, trzeba przecież sobie jakoś radzić. Dałam radę. Jak? Użyłam sprawdzonych kosmetyków, założyłam ładną sukienkę i nie zostawiłam uśmiechu w domu. Wszystko da radę. Tylko trzeba chcieć.
Jak Wam minął luty? Możecie pochwalić się jakimiś sukcesami, bądź porażkami? Czekam na wasze odpowiedzi.
Na ustach mam nową pomadę z Gosh. Wygrałam ją u Ani z bloga Spinki i Szpilki . Mówiłam, że warto brać udział w konkursach ; ).
Wracam już do żywych z nową energią oraz wpisami. Tęskniłam za blogiem.
Buziaki ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny oraz każdy komentarz :)
Do każdego komentującego zaglądam :)
Jeśli podoba ci się blog zapraszam do obserwacji :) Daj znać koniecznie w komentarzu, odwdzięczę się tym samym :*
Dziękuję i pozdrawiam :)