#PichcęDlaNich Tydzień 1 - pierwsza wtopa, ziemniak króluje
No i się zaczęło, najważniejszy czas w życiu mojego dziecka. Zaczyna jeść :) Chociaż, chyba jedzeniem tego nazwać nie można :) Próbuje jeść. Chcę, żeby to dla niej była przyjemność, coś co lubi robić, a nie musi. Sama chcę zmienić w swoim życiu wiele :)
Nie wszystko od razu, na sam początek odpowiem na kilka najważniejszych pytań .
Nie wszystko od razu, na sam początek odpowiem na kilka najważniejszych pytań .
Czy Zuzu siedzi ?
Sama nie, ale jest stabilna. Wychodzę z założenia, że do jedzenia dziecko powinno mieć stabilizację. Dlatego kupiliśmy na początek krzesełko z Ikea. Tu poglądy są podzielone, jedni mówią, że dopóki nie usiądzie sama, to nie sadzać, inni zaś że do jedzenia warto zapewnić dziecku stabilne miejsce. My zdecydowaliśmy się, że będzie siedziała w krzesełku do karmienia. Zauważyłam, że Zuzu woli siedzieć w foteliku i jeść, niż na kolanach.
Czy Zuzu jest na piersi ?
Tak. Od samego początku jest karmiona moim mlekiem na żądanie. Do roku czasu tak zostanie.
Jak się przygotowałam do rozszerzania diety ?
W głównej mierze czytałam blogi oraz kupiłam kilka ebooków, aby móc się doszkolić. Sprawdzałam wytyczne oraz to co może jeść a czego nie.
Czy Zuzu je chętnie?
Tego nie można nazwać jedzeniem. Nie chce być karmiona łyżeczką, woli sama. Ja nie nalegam, ale pomagam. Do brzuszka trafia bardzo mało. Teraz to się bawimy , jest mnóstwo bałaganu. Zaufałam jej w tej kwestii .
Czy Zuzanna pije wodę?
Tak. Uwielbia ją i mam wrażenie, że ona najbardziej jej smakuje.
Czy podałam Zuzu słoiczek ?
Tak. Chciałam sprawdzić co jej najbardziej smakuje.
Słoiczek odpada, pluje papkami i odkręca się. Bardziej ją interesuje to co ma na talerzu, niż karmienie łyżeczką.
Czy kupiłam gotowe kaszki ?
Tak. Nie jestem mistrzem kuchni, ale staram się jak mogę. Uczę się i mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej.
Tydzień 1
Dzień 1.
* gotowana marchewka
*gotowany ziemniak
Taki standard :)
Dzień 2 .
*śniadanie: 2 cząstki mandarynki
*obiad: kaszka jaglana z ryżem i kukurydzą ( hipp.polska Bio ) + starte jabłuszko.
I tu się zatrzymam chwilę. Jak zaczynałyśmy rozszerzać dietę, na samym początku sprawdziłam czego nie można podawać dziecku. I nigdzie nie znalazłam słowa o cytrusach . Dostałam 2 wiadomości na Insta, że to za wcześnie i to nie wskazane. Dziękuję za waszą czujność. Ale nie byłabym sobą, sprawdziłam to. I według nowych wytycznych nie ma zakazu, ale trzeba obserwowac dziecko, bo może mieć uczulenie.
Dzień 3
* Obiad: gotowany por i gotowany ziemniak
Por nie jest dla Zuzu. Spróbowała raz i było po obiedzie :) Ziemniaka nawet nie ruszyła.
Dzień 4
*Śniadanie: banan+ kaszka manna ( Bobovita) na wodzie
* Obiad: ryż+ gotowane brokuły
Niestety banan jej wypada z dłoni. Lubi, ale widać że się denerwuje. Szukam sposobu jak temu zaradzić
Dzień 5 - Katastrofa - Wyszło jaka to ze mnie kucharka :P
*Śniadanie: gotowane jabłko
*Obiad: miał być gotowany burak, ale się nie ugotował :P
Padło na kaszkę jaglaną i tyle
Dzień 6
* Śniadanie odpuściłam: byłam u dentysty i bolały mnie rano zęby i nie miałam ochoty później tego sprzątać i walczyć z tym.
Zwyczajnie odpuściłam. Czasami i tak trzeba
* Obiad: gotowana cukinia i pieczona cukinia.
Zuzu bardziej smakowała gotowana, ale wypadała jej z ręki. Dlatego muszę pomyśleć jak to zrobić, żeby nie wypadało jej jedzenie :)
Dzień 7
* Śniadanie- kaszka jaglana + banan
*Obiad: gotowany brokuł z mrożonki
Brokuły są spoko. Zuza lubi, dobrze chwyta w dłoń.
Dzień 8
*Śniadanie : kaszka
Pamiętajcie !!! Musicie być cały czas przy dziecku, cały czas. Kontrolować całą sytuację. Być blisko i znać podstawy pierwszej pomocy przy zadławieniu. Koniecznie obejrzyjcie kilka filmików na YT.
I tak nam minął tydzień 1 . Kilka nowych smaków
* warzywa: marchewka, ziemniak, por, brokuły
*owoce: jabłko, banan, mandarynka
* kaszki: dwie instant: manna i jaglana, oraz kasa manna
A poniżej kilka zdjęć :)
Uffff. Mamy koniec. Ile to już lat minęło. Matko kochana, aż wstyd :)
Co u Was ? Czy z "" starych znajomych blogerek" Jest tu ktoś ?
Buziaki :)
A poniżej kilka zdjęć :)
Uffff. Mamy koniec. Ile to już lat minęło. Matko kochana, aż wstyd :)
Co u Was ? Czy z "" starych znajomych blogerek" Jest tu ktoś ?
Buziaki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny oraz każdy komentarz :)
Do każdego komentującego zaglądam :)
Jeśli podoba ci się blog zapraszam do obserwacji :) Daj znać koniecznie w komentarzu, odwdzięczę się tym samym :*
Dziękuję i pozdrawiam :)