Revlon ColorStay kontra Wake me up :) Czyli porównanie ulubieńców internetu :)
Witam :) Przepraszam, ze tak długo nic nie pisałam, ale wiecie sesja :)
Dziś chce porównać dla was dwa podkłady, które moim zdaniem są ulubieńcami wielu blogerek. Często widzę makijaże w których wykorzystują te oto podkłady :)
Wake me up kupiłam w wakacje, a Revlon dostałam pod choinkę.
Dziś chce porównać dla was dwa podkłady, które moim zdaniem są ulubieńcami wielu blogerek. Często widzę makijaże w których wykorzystują te oto podkłady :)
Wake me up kupiłam w wakacje, a Revlon dostałam pod choinkę.
Dostępność: Oba produkty można kupić stacjonarnie, np w Hebe, Rossmannie. Ale również przez internet. Pod każdym zdjęciem podam linki gdzie można je w internecie nabyć.
Cena Wake me up to +/- 49,99 :) Przez internet można go kupić już za 35,99 :) Różnica jest dość duża :)
Opakowanie: Jeden i drugi są w szklanych słoiczkach. Dużym minusem Revlonu jest to, że nie ma pompki. Gdy produktu jest mało ciężko go, że tak powiem wydostać ze środka:(
Opakowania są dość solidne. Upadły mi kilka razy i nic z nimi się nie stało :) Żadnych uszczerbków ani uszkodzeń. Pompka bardzo rzadko się zacina.
Pojemność/wydajność:Produkty mają po 30 ml pojemności. Revlon wystarczył mi na dwa miesiące malowania podobnie jak Rimmel :) Więc nie jest tak źle :) Malowałam się prawie codziennie. Dlatego moim zdaniem są dość wydajne.
Skład:
Odcienie/konsystencja: Revlon: odcień300 Golden beige
Konsystencja jest dość gęsta, ale na tyle płynna, że przy potrząśnięciach butelką powoli wypływa.
Rimmel: odcień 300 Sand
Konsystencja jest dość gęsta.
Produkty bardzo dobrze rozprowadzają się na skórze. Przynajmniej ja nie miałam z tym żadnego problemu.
Efekty: Może powiem tak :) Mam cerę tłustą, niestety. Mogę jedynie powiedzieć jak produkty sprawdzają się w stosunku do niej.
Rimmel to podkład dość nawilżający. Niestety nie kupię go ponownie, ponieważ zaczęły mi wyskakiwać wypryski. Zbyt silnie nawilża, przy czym cera zaczęła się świecić. Uważam, ze dla osób o cerze suchej sprawdził by się wręcz idealnie. Po nałożeniu wygląda nieziemsko. Cera staje się świeża i promienna. Tak jak obiecuje producent. Obserwując blogi innych dziewczyn wiem, że go bardzo chwalą i polecają. No ja, ze mam taki typ cery polecę ja jedynie osobom ze skłonnościami do przesuszania, produkt dość dobrze nawilża. Nie tworzy efektu maski. Mam wrażenie, ze po nałożeniu odrobinę ciemnieje.
Revlon to podkład o dość silnym kryciu.Dlatego opinie są dość podzielone na jego temat. Są blogerki które nie wyobrażają sobie makijażu bez niego, zaś inne uważają, że tworzy efekt maski. Podkład sprawdza się bardzo dobrze na skórze tłustej ( w końcu do tego typu cery jest przeznaczony). Można również kupić go dla cery suchej. Utrzymuje się dość długo- bo do ok 10 h. Cera nie jest wysuszona, a co za tym idzie nie widać skórek. Podkład nie tworzy efektu maski, skóra oddycha bez problemu. Nie ciemnieje na skórze oraz wytrzymuje na niej dość długo. A co najważniejsze zapobiega błyszczeniu się skóry. I co jest jego najważniejszym plusem- ma doskonałe krycie :) Wszystkie niedoskonałości znikają :)
Revlon jest bardzo ciężko zmyć z pędzla. Trzeba się dość natrudzić, aby pozbyć się go z pędzla. I chyba mam wrażenie, że odrobinę niszczy włos. Nie mam takiego problemu zaś z Wake me up.
Data ważności: Revlon 24 miesiące od otwarcia. Rimmel również posiada ważność 24 miesiące :)
Podsumowując: ( wybrałam po jednym plusie i minusie każdego produktu)
Revlon:
- minus za opakowanie oraz trud zmycia z pędzla
- plus ogromny za krycie
- plus za zmywalność z pędzla.
- minus za zbyt silne nawilżanie, co za tym idzie świecenie skóry
Do podkładu Revlon będę wracać bardzo często. Uważam, że to produkt godny polecenia. Przy czym ma kilka znaczących minusów.Idealnie nadaje się do makijaży wieczorowych jak i dziennych. Wiem, ze to mój pewniak i nie zawiodę się na nim. Do Rimmela nie wrócę, chyba że moja skóra zacznie być sucha :) Co raczej nie możliwe :)
A wy dziewczyny co sądzicie o tych podkładach ?
Pozdrawiam :*
Świetne porównanie , dla mnie są oba świetne :)
OdpowiedzUsuńrevlona lubie:)
OdpowiedzUsuńTo jesteśmy dwie :)
Usuńmi ten Rimmel tera zby się przydał, bo mam strasznie przesuszoną skórę, przez kwasy ;c a revlon teraz podkreśla suche skórki ;D ale bądź co bądź, czymś się trzeba tapetować :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiałam okazję używać tylko podkładu z Revlonu, w różnych odcieniach,ale ze względu na to,że dobrze się czuję w matowych podkładach, nie lubię efektu świecenia się a revlon sprawdzał się na tyle dobrze,że nawet gdy pracowałam w pizzerii przy piecu 380' trzymał się świetnie co najlepsze nie miałam żadnych plam ani tym bardziej efektu maski, a większość kobiet boi się tego efektu,który chyba został wywnioskowany przez osoby,które nieumiejętnie nakładają podkład nie widzę innej opcji, racja jedynym minusem jest brak pompki.
OdpowiedzUsuńCo do podkładów RIMMEL, miałam jeden,zraziłam się i jakoś nie wrcam do tej firmy :(
Widzę, ze mamy te same odczucia :) Revlon to podkład idealny dla cery tłustej :)
UsuńNie miałam ani jednego ani drugiego choć revlon mnie kusi. Żałuję, że nie ma jego próbek ;/
OdpowiedzUsuńZ próbkami Revlonu nigdy się nie spotkałam. :(
UsuńMam tylko Rimmela i jestem średnio zadowolona :( bardzo szybko ściera się z mojej twarzy :( i mimo wszytko ma raczej za duzo drobinek jak dla mnie :P Colorstaya mam nadzieję, że kiedyś wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kupiłam kiedyś sobie Revlon do cery suchej i normalnej, czyli takiej jaką mam, ale mimo wszystko się nie sprawdził. Wyglądał źle, podkreślał suche skórki. Pozostanę przy healthy mix :) Ale moja przyjaciółka używa tego co Ty i też jest zadowolona.
OdpowiedzUsuńRevlon niestety u mnie się nie spisał, straszny zapychacz :C
OdpowiedzUsuń