Podsumowanie roku 2019- uwaga ! dużo zdjęć i wspomień



Siemaneczko :) Rok 2019 , było minęło już nie wróci, zostaną wspomnienia. Dla mnie to był rok trudny, ale i cudowny. Zostaliśmy rodzicami . Tak po prostu, Madzia i Daruś zostali rodzicami. Bez żadnego przygotowania, bez jakiejkolwiek instrukcji obsługi. Bach , mamy dziecko i to takie prawdziwe, co dużo je i mało śpi. Nie mogę powiedzieć, że to był zły czy dobry rok, to był rok w którym zamknęłam wiele spraw.

Ale może od początku. (Zaczekaj proszę chwilkę, aż załadują się zdjęcia)


Sylwester, Kazimierz bądź Kraków



Mąż i żona, jak to dumnie brzmi, to nasze pierwsze zdjęcie na Instagramie. Sylwester spędziliśmy z przyjaciółmi, przy pikolo i drinkach z cytrynką i spritem bez alkoholu oczywiście. Bo ja mam swoje zasady, alkohol w ciąży to zło. Miałam taką obsesję, że nawet piwa 0% nie chciałam pić, ale pod koniec ciąży się skusiłam . A w czasie karmienia piersią piłam cały czas. Pomaga na laktację, sprawdzone :)



Przez ten rok było kilka imprez, urodziny bliskich nam osób, wyjazdy: do Kazimierza i w góry. Ciąża to piękny dla mnie czas, mnóstwo wspomnień i odpoczynku. 


Jedzenie i jeszcze raz jedzenie
 




Zmieniło się też moje podejście do jedzenia, do tego wszystkiego co z nim związane. Zrozumiałam dlaczego jak karmię to jestem ciągle głodna, a jak już Zuzu zaczęłam rozszerzać dietę to już całkiem myślę o tym wszystkim inaczej. Ciąża zmusiła mnie wręcz do picia minimum 2 litrów wody dziennie, bo pani ginekolog mnie uświadomiła, że przepływ krwi jest słabszy i dlatego boli mnie głowa. I jak nawodniłam swój organizm, czułam się o niebo lepiej. Wiem, że mam duży problem z cukrem, że w mojej diecie jest go za dużo o wiele za dużo.


Poród i wychowanie dziecka

Kilka dni przed porodem, podziwianie świata, komunia i dużoooo jedzenia :) Beza , moja miłość .



 Okres ciąży wspominam bardzo miło, zapewne dlatego, że nic złego się nie działo i wiedziałam, że mam zdrowe dziecko. Ciążę prowadziłam w szpitalu na Starynkiewicza. Stary szpital,ale za to jaka obsługa. Jestem bardzo zadowolona. Ciążę prowadziłam u pani doktor  Magdaleny Smyka. Ale oczywiście nie obyło się bez dodatkowego USG u Pani doktor Urszuli Ajdackiej . Tak na wszelki wypadek, niech ktoś inny swoim okiem zerknie. Wszystko było dobrze. Urodziłam 12 czerwca , przez cc, po 16 godzinnej próbie porodu naturalnego. :) I to prawda, po pół roku pamięta się tylko, że bolało, nic więcej. 





Zuzu to złote dziecko, ale bardzo mało śpi i uwielbia wisieć na piersi całe dnie. Ja uparłam się na karmienie piersią, bo bardzo ale to bardzo chciałam. I udało się, chociaż nie było łatwo. 



Pierwsze trzy miesiące leżałyśmy w łóżku, bo karmimy się na leżąco. Mąż musiał wrócić do pracy, a mną opiekowała się mama i wspierała, jak miałam gorszy dzień , potrafiła ustawić do pionu. Dostałam dużo pomocy od teściów, rodzeństwa, rodziny, to pomogło mi przetrwać ten ciężki czas. Nie będę oszukiwała , to był ciężki czas, ale minął, a teraz mam cudowne dziecko .



Zuzanna została wychowana bez smoczka, bez butelki- nie chciała( znaczy chciała przez dwa tygodnie), a ja nie nalegałam. Miałam możliwość przebywać z nią całe dnie i noce, mogłam skupić się tylko na niej , więc nie nalegałam, nikt z otoczenia nie nalegał, . Pytałam na Instagramie ( bo tam jest najwięcej mam i najłatwiej nam się skontaktować ) czy komuś udało się bez smoczka wychować dziecko , bo moje tylko dwa tygodnie chciało smoczka. Dostałam kilka odpowiedzi, że tak i dzieci mają się świetnie. Ale jest jeden minus, pierś musi być w gotowości.  Więc byłam spokojna, udało się, przetrwałyśmy, Zuzu nie wie co to smoczek, nie tęskni za nim, radzi sobie z emocjami sama.





Kolejne pół roku kręciło się tylko wokół Zuzanny i jej rozwoju i jej życia. 
Pierwsze spacery- walka o przetrwanie, nie lubiła i już. Najlepiej w domu na łóżku, przy mamie. Ale nie odpuściłam, wychodziłyśmy codziennie na 5 , no czasami jak humor dopisał na 10 minut. Jak skończyła 3 miesiące, polubiła wyjścia w foteliku samochodowy,  jak skończyła 4 miesiące, polubiła gondolę, ale nadal w gondoli na 5 minut.
Unikaliśmy tv do 5 miesiąca, nie grał wcale. Po 5 miesiącu jak zaczęłam oglądać koło fortuny, dziś Zuzu interesuje się Tv na kilka sekund. 






Łoooo mamusiu, moje włosy, czas się po edukować.




To było coś okropnego, moje włosy leciały garściami, aż się bałam iść umyć głowę. Matko kochana, przeszło samo bez suplementów, bez wspomagaczy, samo. Dermatolog mi powiedział, że na wypadanie włosów po ciąży nie ma cudownego leku, to co ma wypaść- wypadnie. Zaczęłam czytać, edukować się, ale nie zapominałam też o sobie. Uwielbiam książki Pauliny Świst. Są lekkie,dobrze się je czyta.


Podobna do ? 
 Odwieczne pytanie, do kogo? Mamy czy taty? 







Nikt mnie nie czytał  

Na instagramie powstała seria wpisów pod hasztagiem #MadziaNaZakupach 
Chciałam wyjaśnić wam kilka pojęć, które rządzą rynkiem. Chciałam pokazać co nami kieruje, gdy udajemy się na zakupu. Chciałam pokazać jak czynniki zewnętrzne takie jak: muzyka, brak okien w sklepie, układ alejek ma wpływ na nasze decyzje. Niestety, cieszyły się ona bardzo małą popularnością. A znajomość kilku praw, pozwoli na zaoszczędzenie pieniędzy oraz pozwoli na świadome decyzje, a nie manipulacje. Spokojnie #MadziaNaZakupach wróci nie raz :) Nie poddaję się tak łatwo






W internetach  
Przyjaźnie blogowe, wyzwania, oraz publiczne ćwiczenie wdzięczności. 
Ten kto ma bloga wie, że nie pisze tylko dla siebie, pisze dla innych, w jakim celu? Dla utrzymania się, bo piasku jeśc się nie da, a jak ktoś tworzy ciekawe treści, wartościowe, to dlaczego ma nie zarobić. Głupi by był gdyby nie korzystał z tego. Ja tez mam taką psiapsi z bloga Patrycję - Kobiecy żywioł. 
Ćwiczenie wdzięczności będę polecała każdemu, bo u mnie się sprawdziło, pomogło , nie wiem co mogę dopisać więcej. A od 2020- no bo przecież nowy rok nowa ja hehe- zapisuję sobie w kalendarzu trzy rzeczy, za które dziękuję oraz mam godzinę dla siebie, tylko dla siebie.
W 2019 Cosmeticosmos- druga świetna kobietka, znająca się na naturalnych kosmetykach- zorganizowała świetną akcję. Polegała ona na tym, że blogerki mają publicznie pokazać statystyki, skąd pochodzą ich obserwatorzy. Oj nie każdy się skusił. Chociaż ja coraz bardziej zaczynam rozumieć czemu blogerzy "powiększają " swoje konta do 10 k. Bo można załączyć swip up, a to tak pomaga...


Z mężem jak w bajce
Mój D. to taki śmieszek. Żarty zna, poczucie humoru ma, to on nauczył mnie dystansu, a każdą kłótnię rozładowuje swoim humorem. Oj gdyby chciał dać się nagrywać. No, ale cóż, on to nie człowiek internetów. W ciąży dbał o mnie, czekoladę przynosił, a jak Zuzu się urodziła, pozwolił mi zostać u mamy, bo ciężkie były pierwsze miesiące. Podzieliliśmy obowiązki, on pracuje ja zajmuję się Zuzą, a gotowanie zrzucił na moją mamę :P . Takie rozwiązanie było na tamten czas dla mnie najlepsze, miałam pomoc prawie 24 h na dobę, nie potrzebowałam jej tyle, ale była. 






Pierwsza rocznica ślubu oraz moje urodziny
10 lat przed ślubem, rok po ślubie, to nasz staż. Matko kochana... Aby zrozumieć, że on to on potrzeba było czasu. Teraz wiem, że tam na górze nad nami ktoś czuwa.
Na urodziny dostałam ebooka i żałuję, że tak późno o nim pomyślałam, przydaje się przy karmieniu. Czytasz, a mleko samo leci :P





Obrona, więcej stresu niż to warte - Finanse, rachunkowość i ubezpieczenia Praca magisterska pisana o podatku Vat.



Było minęło, brzuch bolał, stres był, włosy się nie układały, sukienki nie mogłam znaleźć takiej, żeby karmić i wyglądać jak człowiek. Przecież mój ssak, potrzebuje mnie cały czas. A ona co? O  dziwo, przespała wszystko . Ja jak to ja , na obronie gadałam i gadałam i mam . Po wszystkim w mojej głowie brzmiało  jedno pytanie, co dalej. To już koniec? Doktorat? No gdzie, w życiu, nie potrzebne mi to. Kurs, szkolenie? Tylko jakie? Matko , zamiast się cieszyć, miałam wątpliwość, co dalej. I odkryłam czemu tak późno się obroniłam, bo moja głowa nie ma pomysłu co dalej. Nie lubię być w miejscu.


Aparat ortodontyczny, promocje życia i ulubiony eyeliner 

Tyle razy chodziłam do TxMax i nic tam dla mnie nie było, aż tu nagle pewnego dnia bach i jest, paletka cieni Too Faced za 80 zł. Szok, aż pani przy kasie sprawdzała ze mną czy z nią jest wszystko ok. 
Cały 2019 rok chodziłam w aparacie ortodontycznym i chodzę nadal. To droga inwestycja, ale w końcu kocham swój uśmiech. Teraz się boję jak to będzie jak go zdejmę. 
W 2019 roku, do czerwca, cza na malowanie był, po 12 czerwca jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, przeszła mi ochota na malowanie kresek. Dziwne prawda?





Spacery , skoki rozwojowe, zęby

Zuzu polubiła spacery po 3 miesiącu i tylko w foteliku. Wiem, że to nie zdrowie dla jej kręgosłupa, ale moja psychika bardziej cierpiała od siedzenia w domu. Najlepiej było na ruchliwej ulicy w Warszawie. Tam lubiła najbardziej przebywać :)
Dopiero jak Zuzu się urodziła to usłyszałam,że coś takiego jak skok rozwojowy istnieje i pasuje do nas jak nie wiem. Gdy wkraczamy w magiczny czas skoków , moje dziecko się zmienia, na gorsze, skok mija wraca moja kochana Zuzu. Zęby są już 2 i sama siedzi. Taki prezent od losu na Święta.




Własne M, nigdy więcej z córką na odbiór mieszkania i nigdzie gdzie muszę się skupić .

W 2019 roku stało się też coś bardzo ważnego, odebraliśmy nasze własne M :) Już niedługo powiemy coś więcej: z jakich usług korzystaliśmy, kogo polecamy oraz dlaczego większość prac oddaliśmy w obce ręce, ale na to przyjdzie czas ).  Na pierwszy odbiór udaliśmy się z Zuzanną, nigdy więcej.



Sylwester 
 

Przepraszam, że w tym roku Sylwester spędziliśmy z dwójką, ale potrzebowaliśmy resetu , ja ogarniałam bloga, Darko oglądał swoje Top Girki , a Zuzu spała. Cisza, spokój i muzyka w tle. Tego potrzebowaliśmy na koniec roku. Chociaż nie do końca tak miało być, w planach była mała imprezka, moja mama zgodziła się zostać z Zuzu. Dla tych co nie wiedzą, my z Zuzanną to team karmienie piersią, a że wychodzą córci zęby to budzi się co godzinę, no czasami dwie. Nie chciałam nikogo narażać na taki stres. Odpoczynek nam się przydał.


I tak minął mi 2019 rok. Myślałam, że po drugim półroczu nie będzie co pisać, bo przecież nie działo się nic nadzwyczajnego, a jednak działo się. 
Rok 2019 to rok przygotowania do macierzyństwa  oraz samo macierzyństwo. Czas od czerwca do grudnia, czyli zanim Zuzu skończyła pół roku to ciężki czas, ale bardzo wartościowy. Napiszę o nim, bo jest o czym. Myślałam, że to ja jetem taka słaba a moje dziecko wymagające, lecz jest nas więcej. Mam, które mają wątpliwości , które nie rozumieją, ale walczą i dbają o dziecko i czekają, aż przyjdą lepsze dni. I przychodzą, dla mnie przyszły. Dlatego 2020 nie może być w niczym gorszy od poprzedniego, juz na starcie daje popalić, remont, ząbkowanie, rozszerzanie diety i zakupy do mieszkania. Ale wiem, że to wszystko zaowocuje, musi. 

A Tobie jak minął 2019? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny oraz każdy komentarz :)
Do każdego komentującego zaglądam :)
Jeśli podoba ci się blog zapraszam do obserwacji :) Daj znać koniecznie w komentarzu, odwdzięczę się tym samym :*
Dziękuję i pozdrawiam :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 @MadziaWas , Blogger